Pająk Nosferatu: czy jest jadowity?
Zoropsis spinimana – bo tak się oficjalnie nazywa pająk Nosferatu – naprawdę może przerazić: jest wielki (masywny głowotułów i odwłok samic może mieć do 2 cm długości, a do tego trzeba doliczyć długie, masywne odnóża co daje razem kilka ładnych centymetrów średnicy.

Do tego jest trochę włochaty, jadowity (więcej o tym napiszemy niżej) i ma nazwę, która kojarzy się z wampirem, słynnym hrabią Draculą z filmu „Nosferatu - symfonia grozy” z 1922 roku. A jednak nie mamy powodu do obaw.
Co łączy pająka Nosferatu z hrabią Drakulą?
Zacznijmy od nazwy. Pająk Nosferatu nie wysysa krwi jak filmowy Dracula, a to, że tak się go nazywa, zawdzięcza charakterystycznemu ciemnemu wzorowi na żółtobrązowym głowotułowiu. I tyle. Nie przegryza tętnicy, nie wysysa krwi, może nas ugryźć, ale zrobi to jedynie wtedy, gdy będziemy go niepokoić.
A co z jadem?
Czy Nosferatu jest groźny dla człowieka?
Nie ma doniesień o tym, by pająk Nosferatu komukolwiek zrobił kiedyś jakąś krzywdę, choć oczywiście to kwestia indywidualna: teoretycznie osoby uczulone na jego jad mogą zareagować nawet wstrząsem anafilaktycznym. Tyle że dotąd to się nie zdarzyło.
„Brak w literaturze zweryfikowanych informacji o ukąszeniach tego pająka powodujących jakiekolwiek poważne problemy medyczne – piszą Grzegorz Gierlasiński i Mateusz Wrzoł, poznańscy naukowcy, autorzy artykułu na jego temat. – Niemniej gatunek ten może ugryźć człowieka, zwykle gdy próbuje się go złapać lub przemieścić używając rąk. Ugryzienie nie jest zbyt bolesne, a sporadycznie występujący miejscowy obrzęk znika w ciągu kilku godzin”
Czy pająk Nosferatu dotrze do Polski?
No cóż, już tu jest, choć z pewnością nie w takiej skali jak w Niemczech. Jego obecność odnotowano np. w markecie budowlanym w Bielsku Białej, o czym napisali wspomnieni wyżej naukowcy. Ukrył się tam na wózku z roślinami.
Nie przędzie, poluje, lubi nasze domy
Co jeszcze warto o nim wiedzieć?
Nosferatu nie przędzie sieci, lecz aktywnie poluje na swoje ofiary. Jednak spokojnie: chodzi o owady, nie o nas, nie jesteśmy w jego menu.
Lubi ciepło, więc upodobał sobie budynki – to gatunek synantropijny, a więc taki, który doskonale się przystosował do życia w przekształconym przez nas świecie.
Rzeczywiście coraz bardziej rozprzestrzenia się w Europie. Nie jest jednak uznawany za gatunek inwazyjny, bo występował na naszym kontynencie już wcześniej, tyle że trzymał się raczej rejonów Morza Śródziemnego. Teraz, w czasach globalnego ocieplenia, może sobie dać radę także w innych rejonach.
Jak piszą Gierlasiński i Wrzoł, w jego rozprzestrzenianiu się po świecie dużą rolę odgrywa transport lądowy (Acta entomologica silesiana, maj 2023).