Przekleństwem podwodnego świata jest to, że jego bogactwo kryje się pod wodą. Nie widzimy go i nie doceniamy. Co innego, gdy ten świat zaczyna umierać a podwodny skarb zmienia się w pływające po powierzchni truchło. Tyle, że wtedy na wyrazy uznania jest już za późno.
Rzeki wymierają, Odra także. Dlaczego?
Jakub Kordas, kierownik akwariów i opiekun ryb w Zoo Wrocław, w Odrarium pokazuje to, co ciągle jeszcze mamy do stracenia: – Obecnie żyjemy w okresie kolejnego wielkiego wymierania. Ryby przeżywają ogromny kryzys, rzeki są coraz bardziej puste – wyjaśnia.
Dzieje się tak, bo ryby nie nadążają za zmianami, za którymi stoi człowiek: konsumpcja, zanieczyszczenia wody, zabudowa hydrotechniczna. Ryby, które naturalnie migrują z prądem rzeki nie potrafią sforsować choćby dużych zapór.
Dodatkowo w Odrze nie brakuje gatunków inwazyjnych, które potrafią przystosować się do niekorzystnych warunków środowiskowych, wypierając tym samym gatunki rodzime. Taką rybą inwazyjną jest choćby popularny karp.

249 ton martwych ryb wyłowionych z Odry
Od końca lipca do września 2022 r., łącznie na terenu pięciu województw, z Odry wyłowiono 249 ton martwych ryb. Do 2025 r. na odbudowę ekosystemu rzeki ma być przeznaczone 14 mln złotych. Mówi się m.in. o masowym zarybianiu.
– To jednak nie rozwiąże problemu. Powinniśmy zacząć systemowo dbać o rzeki, bo jest to dom dla wielu organizmów. To nie tylko ryby, ale także np. płazy czy ptaki, które korzystają z terenów podmokłych i rzecznych – wyjaśnia Jakub Kordas.
Więcej zobaczycie na wideo z drugim odcinkiem cyklu „Oblicza Odry”.