Choć nasze serca skradły ostatnio pasiaste czworaczki – cztery tygrysy sumatrzańskie, które urodziły się we wrocławskim zoo, co jest sensacją na skalę światową – nie zapominajmy o przepięknych panterach śnieżnych (irbisach), które obchodzą dziś swoje święto: Międzynarodowy Dzień Pantery Śnieżnej. Wrocławski ogród zoologiczny prowadzi z sukcesem hodowlę zachowawczą tych zagrożonych wyginięciem zwierząt. Można je znaleźć niedaleko wybiegu nosorożców. Co u nich słychać?
Dynie służą im oczywiście tylko do zabawy. Ulubioną potrawą panter jest wołowina, choć nie pogardzą także mięsem przepiórek i królików.
Pantery śnieżne z zoo we Wrocławiu: Nastasja, Nurek i ich dzieci
We wrocławskim zoo mieszkają cztery pantery śnieżne: Nastasja i Nurek, a a także ich dzieci: Asha i Kara, które urodziły się w maju zeszłego roku. Mila, która przyszła na świat w 2021 roku, pojechała na Węgry, a jej brat, Makalu, wyjechał do ogrodu zoologicznego we Francji. Imiona wszystkich dzieci Nastasji i Nurka nawiązują do nazw wysokich górskich szczytów środkowej Azji.
Zagrożone wyginięciem pantery śnieżne. Sprawmy, by nie zniknęły na zawsze
Naturalne środowisko panter śnieżnych to pełne kryjówek i krzewiastej roślinności strome i skaliste tereny w wysokich pasmach górskich Azji Środkowej (powyżej 3 tys. m n.p.m, ale polują także w dużo niżej, nawet w okolicach 900 m n.p.m.).
Niestety, te piękne zwierzęta mogą niedługo całkowicie zniknąć na zawsze z naszej planety: kurczą się ich siedliska, ubywa zwierząt, na które mogą polować, a one same są ofiarami myśliwych oraz lokalnej ludności, która tępi je jako drapieżniki zagrażające zwierzętom hodowlanym. Szacuje się, że w naturze żyje ich tylko kilka tysięcy.
Ochroną panter śnieżnych w naturze zajmuje się działająca na terenie kilkunastu krajów organizacja Snow Leopard Trust, którą od lat wspiera ZOO Wrocław z fundacją DODO. Montuje fotopułapki, dzięki którym możemy obserwować życie irbisów w naturze, a także uczy lokalną ludność jak zabezpieczać stada oraz daje jej alternatywne źródła zarobku.
Pantery śnieżne skaczą na 9 m
Pantery śnieżne nie są tak wielkie jak lwy i tygrysy (ważą na ogół do 45 kilogramów, czyli tyle, co dwunastolatek przeciętnej budowy), ale dzięki długim i mocnym tylnym łapom potrafią fantastycznie skakać: robią susy o długości 9 metrów.
Prowadzą samotny tryb życia, a gdy już spotkają osobnika swojego gatunku (na przykład podczas godów), do przekazania mu informacji poza dźwiękami wykorzystują ogon: dzięki jego ruchom od razu wiadomo, w jakim zwierzę jest nastroju.
Wyją, syczą, posapują
W przeciwieństwie do lwów i tygrysów pantery śnieżne nie ryczą, lecz… wyją, a witają się, posapując przez nozdrza. Potrafią też syczeć, prychać i powarkiwać.
Podczas wizyty w zoo we Wrocławiu warto spojrzeć im w oczy: ich tęczówki są niebieskie, zielone albo szare, a nie żółte lub pomarańczowe jak u innych dzikich kotów.
Niezwykle interesujący jest także ich ogon: może mieć nawet metr długości! Nie tylko pomaga zwierzęciu utrzymać równowagę, ale służy także do okrywania zimą łap niczym szalem.
I jeszcze jedno: cętki na futrze panter śnieżnych tworzą unikalny, inny dla każdego osobnika wzór. Są jak linie papilarne.