Kasztanowiec biały (najpopularniejszy gatunek w Polsce) rósł przez ponad 100 lat na dziedzińcu Ossolineum. Przez ostatnie lata było mu tam dość samotnie, choć pierwotnie zasadzono w tym miejscu kilka innych drzew. Przekonać się można patrząc na zdjęcia z 1911 r.
Najpierw spadały ogromne gałęzie. Szczęśliwie w tym czasie nie było nikogo na dziedzińcu. Coraz częściej był jednak wyłączany z użytku dla zwiedzających, aby pozbierać odpadające konary, albo wyciąć kolejne gałęzie niebezpiecznie zwisające nad ławkami.

Kasztanowiec został częściowo usunięty. Zostały korzenie i pień
W ubiegłym tygodniu dziedziniec był zamknięty, 23 sierpnia trwały tam prace przy wycince drzewa. Jest już bezpiecznie. Może pusto i nieco smutno bez ogromnego kasztanowca, ale jaśniej w pomieszczeniach, do których dawno tyle światła nie dotarło. Jedyną pamiątką po ogromnym drzewie został system korzeniowy oraz podstawa szerokiego pnia. Najtrudniejsze prace przed nami.
– Dziedziniec po wycince jest już otwarty, ale będą kolejne utrudnienia. System korzeniowy kasztanowca obejmuje rozległy teren nawet pod samym budynkiem. Czekamy na wszystkie ekspertyzy i wtedy będziemy mogli rozpocząć prace – mówi Katarzyna Uczkiewicz.
Konieczne będzie usunięcie korzeni w bezpieczny sposób. Trzeba będzie też te miejsca po systemie korzeniowym uzupełnić, zasypać ziemią, aby nic się nie zapadło. Potrwa to nawet kilka miesięcy.
Kasztanowiec z Ossolineum będzie upamiętniony
Z wyciętego kasztanowca zachowano zdrowe drewno i niewykluczone, że zostanie wykorzystane. Pewne jest, że na dziedzińcu zasadzony będzie ponownie kasztanowiec. – Mamy teraz więcej możliwości by prawidłowo zadbać o takie drzewo już od samego początku – przekonuje Katarzyna Uczkiewicz.