Po pięciu tygodniach poza Wrocławiem koszykarze Śląska Wrocław rozegrają teraz cztery kolejne mecze we własnej hali. Już w środę zmierzą się z ostatnią w tabeli Kotwicą Kołobrzeg.
– Kotwica zajmuje ostatnie miejsce, ale absolutnie nie lekceważymy tego przeciwnika. Wiemy, że żeby odnieść zwycięstwo musimy przede wszystkim zagrać dobrze. Sytuację utrudniają nam nieco kontuzje, bo ciągle nie trenuje Jakub Parzeński, a urazu kostki na treningu doznał Adrian Mroczek-Truskowski – mówi menedżer Śląska, Maciej Szlachtowicz.
Kontuzja kapitana Śląska oznacza, że więcej minut zapewne dostanie Tomasz Ochońko i to zarówno jako rozgrywający jak i rzucający obrońca.
Zagrać szybko i efektownie
Pojedynek z ostatnim zespołem w tabeli, który w ostatnich dniach pozbył się swoich dwóch najlepszych koszykarzy, nie jest zbyt atrakcyjny dla kibiców, dlatego koszykarze Śląska będą chcieli zagrać bardzo efektownie.
– Po pięciu spotkaniach na wyjeździe trzeba się godnie przywitać się z wrocławskimi kibicami. Musimy grać szybko i zaliczyć kilkunastopunktowe zwycięstwo, aby fani byli z nas dumni – tłumaczy Szlachtowicz.
Wrocławianie zajmują obecnie dziewiąte miejsce w ligowej tabeli i mają tyle samo punktów równą co Asseco Gdynia i AZS Koszalin. Mecz z Kotwicą Kołobrzeg zostanie rozegrany 16 kwietnia o godzinie 19:30 w Hali Orbita.
(źródło: sportgame.com.pl)
SR/mic