Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Edukacyjnie - lacrosse to sport, który przypomina bieganie z siatkami na motyle po trawiastym boisku. Dzięki specjalnej trójkątnej rakiecie trzeba jak najwięcej razy umieścić piłkę w bramce rywali.
Najlepiej w Polsce robią to Kosynierzy Wrocław. Zdobyli już 11 tytułów w czasie dotychczasowych 13 sezonów PLL. Szansę na kolejny dostaną 16 czerwca. W finale rozgrywanym w Krakowie zmierzą się z odwiecznym rywalem – Legionem Katowice, który w półfinale pokonał Spartans Oświęcim 8:2.
Dominacja – czy w tym sezonie też?
Z kolei Kosynierzy swój półfinał z Kraków Kings rozstrzygnęli gładko 14:3, tym samym zrewanżowali się za porażkę 9:11 z pierwszej części rozgrywek. W skali sezonu przegrane były dwie (druga z Legionem), co u Kosynierów jest pewną nowością. Tyle, że wrocławian w tym sezonie dopadały problemy kadrowe.
To fakt. W niedzielę w półfinałowym starciu z Kraków Kings wystąpili w najmocniejszym zestawieniu i efekty są godne pochwał. Jednakże o celne przewidywania co do wyniku czerwcowego finału Kosynierów z Legionem jest trudno. W pełnym składzie Wrocław wygrał z Katowicami 9:6, w pokiereszowanym – przegrał wysoko aż 3:21. Wynik ostatecznej rozgrywki jest sprawą absolutnie otwartą.
Drzwi otwarte dla młodzieży
Co więcej Kosynierzy, są w trakcie zmiany pokoleniowej. Wahania wyników są więc możliwe i wliczone w ewolucję.
- Dajemy sporo szans na grę wielu młodszym zawodnikom. Na inaugurację tego sezonu zagrałem w Kosynierach ja – weteran 35+, zagrał też i gra nadal Michał Ekiert, który urodził się w styczniu 2008 roku, a klub założyliśmy w marcu tamtego roku. Rok wcześniej miały miejsce pierwsze treningi lacrosse w naszym kraju – mówi legendarny Marcin Janiszewski.
Do tej mieszanki dochodzą weterani, czyli nasz rozmówca czy chociażby motor napędowy Kosynierów, Janek Rydzak. Takie połączenie pokoleń sprawdza, że o przyszłość dyscypliny we Wrocławiu można być spokojnym.
Latem we Wrocławiu mistrzostwa Starego Kontynentu
To ważne, bo w lipcu (19 – 27.07) odbędą się u nas mistrzostwa Europy U-20 w lacrosse. To będzie dobra okazja, by porównać na jakim pułapie w skali kontynentu znajduje się szkolony narybek. Także ci młodzi Kosynierzy zbierający już ligowe szlify. Ta impreza może być jednak tylko jednym z bodźców do rozwoju dyscypliny. Drugi ma zupełnie inny wymiar.
- Na igrzyskach w Los Angeles w 2028 roku lacrosse będzie olimpijską dyscypliną na zaproszenie, sytuacyjnie, ale będzie można podjąć rywalizację na tym pułapie. To będzie niesamowity impuls. Pamiętam rok 2017 – World Games, czyli igrzyska sportów nieolimpijskich we Wrocławiu. Lacrosse w żeńskim wydaniu, bo taki wówczas rozgrywano, złapał wtedy duży wiatr w żagle. A teraz dyscyplina przejdzie jeszcze poziom wyżej. To cieszy, niech lacrosse się rozwija – dodaje Marcin Janiszewski.
Dołączamy się. A na razie rezerwujemy 16 czerwca w kalendarzu. To jakie to będą medale?