Trzydziestu zawodników pojawiło się dziś na treningu Śląska. Zabrakło głośnych nazwisk, był natomiast Japończyk Shohei Okuno.
Tłoczno było na dzisiejszym treningu, chociaż aż pięciu piłkarzy: Sebastian Mila, Krzysztof Ostrowski, Marco Paixao, Dudu Paraiba i Dalibor Stevanović dostało dłuższe urlopy. Pierwsza czwórka pojawi się w klubie w poniedziałek, a "Dado", który przed mistrzostwami świata przebywał z reprezentacją Słowenii w Ameryce Południowej na sparingach z Urugwajem i Argentyną spodziewany jest w czwartek, 26 czerwca.
Z zespołem trenowała czwórka zawodników, z którymi klub żegna się z końcem czerwca: Przemysław Kaźmierczak, Marian Kelemen, Adam Kokoszka i Sylwester Patejuk. Kokoszkę wiązano już z Beitarem Jerozolima. - Nie byłem w Izraelu i tam nie zagram. Jak na razie niczego jeszcze nie podpisałem - powiedział stoper. Roczną umowę z Podbeskidziem Bielsko-Biała parafował już za to Patejuk. Jednak nadal trenuje we Wrocławiu. - Pobiera wcale niemałą pensję w Śląsku, więc powinien tu być do końca - tłumaczą w klubie.
Przyjechało także kilku nowych zawodników: Karol Danielak i Adam Samiec (obaj Chrobry Głogów), Waldemar Gancarczyk (Oława), . Jakub Rozwandowicz (Omega Kleszczów), Damian Radowicz (Mechanik Radomsko) i Japończyk Shoei Okuno.
Zawodnik z kraju Kwitnącej Wiśni, to 24-letni pomocnik. Urodził się w Tokio, lecz już w wieku 18 lat wyjechał na Łotwę, gdzie do 2013 roku bronił barw Audy Ryga. Ostatni sezon spędził w serbskim klubie Sloboda Użice.
Ciekawą postacią jest Radowicz. Był kiedyś dobrze zapowiadającym się piłkarzem. Rozegrał nawet pięć spotkań w ekstraklasie w barwach Widzewa Łódź. Ale kontuzja ścięgna Achillesa przerwała we wrześniu 2011 roku jego przygodę z piłką. Radowicz przeszedł trzy operację, groziło mu nawet kalectwo. Ale nie poddał się i wrócił do gry w Mechaniku Radomsko. A w internecie zamieścił film, który pokazuje ile włożył pracy, aby wrócić na murawę.- No co? Nie jestem znany z boiska tylko z internetu - śmieje się sympatyczny zawodnik. - Trochę się obawiałem tworząc ten filmik, że będą dowcipkować, że jestem gwiazdą. Ale wyszło to na dobre. Dostaję wiele wiadomości . od młodych zawodników, którzy mieli zerwane wiązadła krzyżowe, ale kiedy zobaczyli ten filmik dostali kopa do pracy. A więc coś pozytywnego po tym filmiku zostało. Teraz moim zadaniem jest jak najlepiej pokazać się na treningach - dodaje już na poważnie.
Po kontuzji wraca także do gry Tomasz Hołota. Pomocnik chce powrócić do pierwszego składu Śląska. Uraz jakiego doznał miał też dobre strony. Mógł poświęcić więcej czasu swojemu nowo narodzonemu synkowi Aleksandrowi. - Tak naprawdę zawodnik, który był kontuzjowany musi dwa razy ciężej pracować, aby wrócić do formy sprzed kontuzji. Jakoś to przeżyłem, a że w czasie kiedy nie grałem urodził mi się syn Aleksander, mogłem więcej czasu poświęcić rodzinie. Teraz wracam na boisko. Wiem, że w pomocy jest duża rywalizacja, ale ja się jej nie boję, nie mam z tym problemu. Lubię walczyć, a rywalizacja tylko wychodzi na dobre drużynie - uśmiecha się Hołota.
Nowym zawodnikiem Śląska jest Karol Angielski, który podpisał kontrakt tuż po zakończeniu ubiegłego sezonu. Ten ambitny, młody napastnik także był kontuzjowany, więc podpisując umowę ze Śląskiem postanowił nie wybierać się na urlop, tylko ćwiczyć. - Gdy zawodnicy rozjechali się na wakacje, zostałem w klubie i trenowałem. Dostałem także 8-9 dni wolnego. Przez pierwsze trzy był pełen luz, a potem bieganie. Z nowych kolegów znalem Kamila Dankowskiego z kadry Polski, a innych to jedynie z telewizji. Przyjęto mnie bardzo sympatycznie, nie było żadnych dowcipów. Chcę się tu uczyć i podnosić swoje umiejętności - mówi Angielski. Nie oznacza to wcale, że na razie zadowoli go miejsce na ławce rezerwowych. - Przyjechałem do pierwszego zespołu nie do rezerw. Tam zagram jeśli się nie będę łapać do podstawowego składu - zdecydowanie deklaruje młody napastnik.
Zawodnicy Sląska ćwiczyli na bocznym boisku stadionu przy Oporowskiej. Dziesięciu z nich miało zajęcia ruchowe, a w tym czasie pozostała dwudziestka rozgrywała gierkę. Potem nastąpiła wymiana, tak więc wszystkie trzy 10-osobowe grupy miały okazję rozegrać dwie gierki. - Dziś i jutro będzie po jednym treningu. Mamy także badania, po których dla każdego dobierzemy odpowiednie obciążenia - mówi Tadeusz Pawłowski.
Trener Śląska przygląda się zawodnikom jakich ma do dyspozycji, nie oznacza to jednak że kształt kadry Śląska został już zamknięty. - Oczywiście, że prowadzimy negocjacje z piłkarzami do podstawowego składu, ale dopóki ktoś nie podpisze nie będziemy ujawniać nazwisk. Na pewno nasza kadra w porównaniu z poprzednim sezonem zostanie trochę odmłodzona - dodaje Pawłowski.
Andrzej Lewandowski