wroclaw.pl strona główna Sport i rekreacja we Wrocławiu – najświeższe wiadomości Sport i rekreacja - strona główna

Infolinia 71 777 7777

°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: brak pomiaru

brak danych z GIOŚ

wroclaw.pl strona główna

MPK "Festiwal Zorza 2025" - dojazdy i powroty z imprezy

  1. wroclaw.pl
  2. Sport i rekreacja
  3. Czym zasłynęli koszykarze Śląska?

Sezon ligowy dla Śląska Wrocław jest już zakończony. W ostatnim meczu wrocławianie nie byli w stanie pokonać drużyny AZS Koszalin i zajęli 9. pozycję w tabeli ekstraklasy. Jaki był ten sezon dla koszykarzy Śląska? Podsumowujemy go w krótkich 8. punktach.

Pierwszy raz w historii – zacznijmy od tej najmniej przyjemnej rzeczy. Śląsk po raz pierwszy w swojej historii nie awansował do play-off, od kiedy ta faza jest rozgrywana, czyli od 1985 roku. Gdyby policzyć wcześniejsze sezony, to wrocławianie nigdy nie zajęli w lidze gorszego miejsca niż ósme.

Podróże, podróże, podróże  i wcale nie chodzi o podróże drużyny, a o to, ilu zawodników przywieziono do Wrocławia i ilu z niego wyjechało, mimo że mieli podpisane kontrakty. Śląsk nazywano w środowisku koszykarskim „wspaniałym biurem podróży”.

Transfery  w ten sposób płynnie przechodzimy do transferów, które dla Śląska były całkowitą katastrofą. Pod koszami w Śląsku miał dominować Derrick Caracter. Amerykański środkowy nie zagrał nawet w meczu przygotowawczym. Odrodzić miał się Marcin Kosiński, ale z powodu zawirowań z listem czystości, szybko opuścił stolicę Dolnego Śląska. Zespół z różnych powodów opuszczali też Marcus Relphorde, Kyrylo Fesenko i wielu, wielu innych. Menedżerowie i trenerzy często powtarzają, że to, jak sezon zostanie rozegrany i jakie wyniki zespół osiągnie, nie do końca jest zasługa wyników meczowych, a tego, jak ciężko klub pracował w okresie transferowym.

Dogrywki nie było w polskiej ekstraklasie drugiej drużyny, która tak często kończyła grę w dodatkowych pięciu minutach. W sumie wrocławianie rozegrali siedem dogrywek, czyli prawie jeden dodatkowy mecz. Mało? Gdyby dodatkowo policzyć mecze, które Śląsk kończył maksymalnie różnicą 5 punktów, czyli te, które kończyły się nerwowo, dostajemy najprawdopodobniej najbardziej emocjonującą drużynę w lidze.

Emocji na meczach Śląska nie brakowało

Rekord – Śląsk pozwolił na ustanowienie rekordu punktowego LaceDariusowi Dunnowi z AZS Koszalin w najważniejszym meczu sezonu zasadniczego, który decydował o awansie do play-off. Dunn rzucił nie tylko swoją „życiówkę” w Polsce, ale także ustanowił rekord sezonu – 40 punktów. Taki wynik nie padł na polskich parkietach od bardzo, bardzo dawna. Śląsk ustanowił też rekord w celnych rzutach wolnych, trafiając w spotkaniu z AZS Koszalin (na zakończenie rundy zasadniczej sezonu) 27 na 27 takich rzutów. Statystyki drużynowe sprzed lat są niepełne, ale wątpliwe, by jakikolwiek zespół miał tak znakomitą skuteczność z osobistych. Rekord w NBA? Utah Jazz trafili 34 rzuty wolne bez pomyłki.

Puchar Polski – nikt, absolutnie nikt nie spodziewał się, że Śląsk będzie w stanie wywalczyć to trofeum. Wrocławianie pokonali w finale faworyzowany PGE Turów Zgorzelec. Bohaterem spotkania był Michał Gabiński, były zawodnik wicemistrzów Polski, który czekał tylko na to, żeby odgryźć się na trenerze zgorzelczan Miodragu Rajkoviću. Za co? Za to, że ten zrezygnował z jego usług i Turów Gabińskiego wypożyczył do Śląska, gdy ten grał jeszcze w pierwszej lidze. Co ciekawe, duet trenerski Jerzy Chudeusz – Tomasz Jankowski po raz trzeci wspólnie wywalczyli to trofeum. Po raz trzeci jednak w innej konfiguracji. Jak to możliwe? Raz Chudeusz był pierwszym trenerem, raz Jankowski, a raz obaj byli w Śląsku asystentami. 

Ogromnym sukcesem było zdobycie Pucharu Polski 

Wredna tabela i mecze o wszystko – ile ich było w tym sezonie, nikt nie potrafi zliczyć. Przez minimum miesiąc Śląsk co chwila liczył, z kim musi wygrać, żeby awansować do górnej szóstki. Zaledwie po jednej kolejce okazywało się, że wystarczy pokonać tego jednego przeciwnika i awans będzie pewny. Następnie historia zataczała krąg. Jak na złość, tak było w przypadku awansu do szóstki, tak było też w przypadku awansu do play-off.

Barwy na koszulkach – Śląsk był jedyną drużyną w Tauron Basket Lidze, która w tym sezonie miała trzy komplety koszulek. Białe na mecze u siebie, zielone i czerwone, w których wrocławianie grali w meczach wyjazdowych.

Szczepan Radzki/ mic

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama