– Przyjęliśmy podział na kompozytorów, śpiewaków, dyrygentów, sceny operowe, opery, balety i budynki operowe, ale są i polskie akcenty – wylicza Karolina Kandut z działu promocji muzeum. Zbiory będzie można oglądać do 5 maja.
Carmen z Madagaskaru
Gdzie mieszkają najwięksi fani opery? Oczywiście, we Włoszech, no, może w Stanach Zjednoczonych albo Rosji. Otóż nie! Biorąc pod uwagę kraje, z których pochodzą znaczki o tematyce operowej, przekonamy się, że to m.in. państwa afrykańskie, a w Europie choćby Austria czy Księstwo Monaco. To tam najbardziej wielbi się dzieła Giuseppe Verdiego, Georges’a Bizeta czy Hectora Berlioza. W Ghanie najwyraźniej uwielbia się opery Verdiego (znaczki z scenami z „Rigoletta” i „Don Carlosa”), na Madagaskarze natomiast „Carmen” (na znaczku Don José jest już uzbrojony w nóż, którym zabije niewierną Cygankę), a w Gabonie i Beninie „Orfeusza w piekle” Jacques’a Offenbacha (zobaczymy słynne tancerki kankana). Austriacy kochają Wiener Staatsoper i fetują wszelkie związane z teatrem rocznice. Księstwo Monaco to miejsce, gdzie artyści są na specjalnych prawach (od czasów Grace Kelly), więc nie dziwi dziewięć znaczków na temat „Potępienia Fausta” Berlioza. Rosjanie kochają z kolei balet, dlatego „Dziadek do orzechów” Piotra Czajkowskiego wydaje się jedynym słusznym wyborem (no, może poza „Jeziorem łabędzim”).
Ale warto zwiedzać chronologicznie, bo są też ojcowie opery, m.in. Claudio Monteverdi i reformatorzy gatunku – Christoph Willibald Gluck (wizerunek na znaczku jest kopią słynnego portretu Josepha Duplessisa).
Trzech tenorów czy Maria Callas
Wygląda na to, że jednak to jednak grecka sopranistka wszech czasów – Maria Callas wygrywa w ilości znaczków. Wizerunek primadonny assoluty znalazł się zarówno na greckich znaczkach, jak i bloczku z Mali, którego autorzy postanowili zestawić najlepszych śpiewaków na świecie. Wyróżnili w pierwszej kolejności trzech tenorów – Luciana Pavarottiego, Placido Domingo i Jose Carrerasa, a dopiero poniżej Panie – m.in. sopranistki Maria Callas czy jej odwieczna rywalka Renata Tebaldi. Amerykanie byli, jak zawsze, patriotami, więc na ich znaczkach są wyłącznie rodzime sławy opery, m.in. legendarny tenor Richard Tucker i sopranistka Rosa Ponselle.
Rarytasy to znaczki z Australii (ale za to z legendarną Nellie Melbą) oraz z Norwegii (z wagnerowską diwą Kirsten Flagstad). Wśród Panów największą gwiazdą (przynamniej ząbkowaną) jest tenor Enrico Caruso.
Znaczek dwujęzyczny
To prawdziwa rzadkość, ale zdarzyła się w Austrii, gdzie wyróżniono w ten sposób dyrygenta Seiji Ozawę, pracującego jako dyrektor Wiener Staatsoper. Napisy umieszczono zarówno po niemiecku, jak i po japońsku. Maestro to osobny temat, bo od dyrygenta zależy, czy spektakl będzie muzycznie udany. Na znaczki trafili m.in. wielki Arturo Toscanini, przyjaciel Giacomo Pucciniego, który prowadził jego „Turandot”, ale też wieloletni szef La Scali, Riccardo Muti.
Piękne puenty
Balet równie mocno, co dzieła wokalno-instrumentalne, zachwyca miłośników opery, a finezyjne układy choreograficzne to wdzięczny temat na znaczki. Na Seszelach kochają klasyczny balet „Giselle” Adolphe’a Adama, Amerykanie zawsze będą zakochani w baletach George’a Balanchine’a (twórcy New York City Ballett), Anglicy chwalą się primabaleriną Margot Fonteyn, ulubioną sceniczną partnerką Rudolfa Nurejewa (choć na znaczku Dame jest solo). Ciekawe są wreszcie znaczki z baletem w malarskiej wizji Paula Degasa, który namiętnie portretował tancerki.
Polska duma
Nie mamy może kompozytorów operowych na miarę Verdiego, Pucciniego czy (szukając bliżej) Czajkowskiego, ale dzieła Stanisława Moniuszki, Ignacego Jana Paderewskiego, Karola Szymanowskiego czy Krzysztofa Pendereckiego zyskują przy bliższym poznaniu. Znaczki z okazji 100. rocznicy śmierci Stanisława Moniuszki (1972 r.) to sceny ze wszystkich jego dzieł scenicznych, czyli m.in. „Halki”, „Strasznego dworu”, „Parii” czy „Hrabiny”. Wśród śpiewaków prym wiedzie Jan Kiepura, Ada Sari. Może na przyszłość warto pomyśleć o Piotrze Beczale i Aleksandrze Kurzak?
Wernisaż z niespodzianką
Na wernisażu w piątek, 14 marca o 12.00, zaśpiewa mezzosopranistka Jadwiga Postrożna z Opery Wrocławskiej, zaplanowano też spotkanie z Tadeuszem Zatheyem, dyrygentem operowym i losowanie biletów na przedstawienie. A już 30 marca kontratenor Piotr Łykowski i jego uczniowie też będą dyskutować o operze (godz. 12.00), a 12 kwietnia (o 12.00) Ewa Łętowska, wybitna znawczyni tematyki operowej, opowie o tym, czego dziś może nas nauczyć opera. Zbiory można oglądać do 5 maja.
Magdalena Talik