wroclaw.pl strona główna

UWAGA! Ryanair zmieni wymiary podręcznego bagażu bezpłatnego

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Jerzy Musiał lata od 70 lat! Zaczynał na Muchach. 11 lipca obchodził jubileusz

Zaczynał na drewnianych szybowcach. - One wtedy bardziej nurkowały niż leciały - opowiada ze śmiechem Jerzy Musiał. 11 lipca obchodził rocznicę. Lata już od 70 lat! Z okazji jubileuszu otrzymał wyjątkowe odznaczenie z rąk prezydenta Wrocławia.

Reklama

Jerzy Musiał niemal całe życie lata. Dokładnie 11 lipca 2023 r. przypada 70. rocznica pierwszego lotu, który rozpoczął jego życiową przygodę w chmurach. Z okazji jubileuszu otrzymał od prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka specjalne odznaczenie. 

Stworzył „gang latających Musiałów”

Rodzina pana Jerzego też zaraziła się jego pasją i idzie z prądem powietrza. Latają synowie, wnuki, a prawnuki już o tym marzą. Jak zaczęła się ta przygoda? Oczywiście we Wrocławiu. Pan Jerzy przyjechał tu w latach 50. ubiegłego wieku, żeby studiować na Politechnice Wrocławskiej. W tym samym czasie związał się z Aeroklubem Wrocławskim, którego członkiem jest do dzisiaj. 

- Obecnie jako Członek Honorowy Aeroklubu Wrocławskiego. Do dzisiaj jest aktywnym działaczem środowiska wrocławskich lotników pełniąc zaszczytną funkcję Prezesa Wrocławskiego Klubu Seniorów Lotnictwa - mówi Jacek Musiał, syn lotnika. 

Pan Jerzy, mimo ukończonych 86 lat, nadal posiada aktywne licencje pilota samolotowego i szybowcowego. Nadal realizuje się też jako instruktor praktycznego i teoretycznego szkolenia lotniczego. 

Latał drewnianym szybowcem, opryskiwał uprawy w Afryce, wszystko dla frajdy

Szybowce, którymi latał kiedyś, to teraz zabytki w muzeum. Czasem je odwiedza w różnych częściach Polski i robi sobie z nimi zdjęcia. Spogląda na nie z sentymentem, bo teraz lata się zupełnie inaczej. 

- Całą diamentową odznakę szybowcową zrobiłem na szybowcach typu Mucha, a przelot 500 kilometrów i przewyższenie 5 tysięcy zrobiłem na Musze Standard - opowiadał Jerzy Musiał. - One nie miały zbyt wielu urządzeń pomiarowych. Teraz latam na wszystkich wyczynowych polskich szybowcach i kilku zagranicznych, ale ta starsze dają mi i tak więcej frajdy - dodał. 

Pan Jerzy przyznaje, że frajda z latania od zawsze była tym, co go napędzało. Startował w zawodach i wielokrotnie reprezentował barwy Wrocławia. Latał też w Afryce, bo czerpał z tego satysfakcję, a loty były potrzebne. 

- Trzeba w locie złapać prąd pod świeżą chmurą. Myśmy wykręcali się jeszcze w chmurach, ale było kilka wypadków i w tej chwili na zawodach nie wolno tego robić - opowiadał pan Jerzy. - Mnie się udało latać również zawodowo. Gasiłem pożary lasów, nawoziłem pola i tutaj, i w Afryce, ale zawsze to najpierw była dla mnie frajda. Dobrze, że lot służył, a ja przy tym byłem bardzo zadowolony. A teraz patrzę, jak moi synowie i wnuki latają - dodał.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama