W środę, 21 sierpnia, szefowie dolnośląskich placówek psychiatrycznych rozmawiali o sytuacji finansowej kierowanych przez nich oddziałów. Zadeklarowali, że podczas rozmów z Narodowym Funduszem Zdrowia są skłonni anulować wypowiedziane w lipcu kontrakty z NFZ. Swoje stanowisko uzależniają od zwiększenia przez Fundusz finansowania w przyszłym roku. Kolejne rozmowy zaplanowano na 3 września. Co ważne dla pacjentów. Ze względu na 3 miesięczny okres wypowiedzenia dla pacjentów nic się nie zmieniło. Są przyjmowani na oddziały i leczeni.
- Przedstawiliśmy nasze oczekiwania. Ze strony NFZ nie usłyszeliśmy żadnych konkretnych ofert. Możliwe jest wycofanie wypowiedzeń pod warunkiem ustalenia nowej wartości oczekiwanej punktu rozliczeniowego dla poszczególnych produktów, zapewnienia w Planie Finansowym NFZ środków pozwalających na zakup świadczeń według nowej wyceny bez zmniejszenia dostępności i uzyskania zgody na takie rozwiązanie ze strony wszystkich szpitali, które wypowiedziały umowę - mówi Maciej Biardzki, prezes Milickiego Centrum Medycznego sp. z o.o..
- W trakcie spotkania dyrektorzy szpitali psychiatrycznych złożyli na piśmie postulaty dotyczące zwiększenia finansowania ceny jednostkowej dla świadczeń medycznych w lecznictwie psychiatrycznym oraz przedstawili argumenty przemawiające za proponowaną zmianą. Obecnie analizujemy te propozycje – mówi Joanna Mierzwińska, rzecznik Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia we Wrocławiu
Przypomnijmy, dotychczas 9 z 11 szpitali i oddziałów psychiatrycznych w regionie zerwało kontrakty z NFZ, między innymi w Lubiążu, Bolesławcu, Miliczu, Stroniu Śląskim, Wałbrzychu i we Wrocławiu. W tym gronie jest także dziecięcy oddział psychiatryczny w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu, jedyna tego typu placówka na Dolnym Śląsku. Przedstawiciele szpitali przekonują, że zbyt niskie finansowanie nie pozwala na odpowiednie leczenie chorych. Dolny Śląsk, obok podkarpackiego i lubelskiego jest jednym z województw, które na psychiatrię dostają najmniej pieniędzy. Jest to około 180 zł za tak zwany osobodzień. Placówki chciałyby otrzymywać około 250 złotych.
jr