Reklamowany jako „praktycznie niezatapialny” luksusowy brytyjski transatlantyk Titanic pogrążył się w głębinach w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku po zderzeniu z górą lodową podczas dziewiczego rejsu z Southampton w Wielkiej Brytanii do Nowego Jorku w USA.
„Wieczysty Titanic” 113 lat po katastrofie
Choć od katastrofy minęło 113 lat, jego historia wciąż działa na ludzką wyobraźnię. 160 przedmiotów wyciągniętych z odnalezionego w połowie lat 80 wraku zobaczymy od 22 kwietnia na wystawie w Hali IASE.
Wcześniej, bo już w najbliższy czwartek (10 kwietnia) warto natomiast wybrać się do biblioteki przy ul. Wieczystej 105 (filia nr 4 MBP) na związane z Titanikiem wydarzenie, zorganizowane przez jej kierownika, Igora Kopę. Początek zaplanowano na godz. 17:30.
Jakie eksponaty zobaczymy podczas wydarzenia?
Igor Kopa zaprezentuje m.in. swoje prace malarskie wykonane w technice suchych pasteli i farb akrylowych. Pokaże także kolekcję około 100 książek i gazet, w tym te opublikowane tuż po katastrofie.
– Podczas spotkania będzie można zobaczyć m.in. ilustrowaną książkę, wydaną w lipcu 1912 roku, a więc zaledwie 3 miesiące po katastrofie. To relacja jednego z ocalałych pasażerów 2 klasy, Lawrence’a Beesleya, nauczyciela – mówi Igor Kopa. – W swoich zbiorach mam także „Kurjer Zagłębia” (tak, jeszcze przez „j”) - gazetę z 18 kwietnia 1912 roku wydaną w Sosnowcu z artykułem o katastrofie na całej stronie, a także tygodniki z końca kwietnia i z czerwca 1912 roku, które opisują zdarzenie szerzej.

Jedna katastrofa, tysiące historii
Podczas spotkania Igor Kopa opowie także mnóstwo ciekawych rzeczy, których dowiedział się podczas lat zgłębiania tematu. A jest o czym opowiadać. Statkiem płynęło ponad 2 tys. osób, a to oznacza ponad 2 tys. różnych historii. Jest także historia samego statku, jego budowy, wystroju, przebiegu katastrofy i związanych z tym tajemnic, zmiany zasad bezpieczeństwa morskiego, odnalezienia wraku i wiele, wiele innych. Organizator wydarzenia opowie podczas spotkania niektóre z nich.
– Nie wszyscy wiedzą, że Titanic mógł ulec wypadkowi już pół godziny po wypłynięciu z Southampton, gdy w jego stronę zaczął dryfować zerwany z lin cumujących mniejszy statek – mówi Igor Kopa.
Część pasażerów była zaniepokojona tym wydarzeniem do tego stopnia, że wysiadła w irlandzkim porcie Queenstown, co, jak dziś wiemy, prawdopodobnie uratowało im życie.