Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Energią życiową i entuzjazmem w działaniu Olivia Dycewicz mogłaby obdzielić kilka osób. Na co dzień uczy biologii w Dwujęzycznej Szkole Podstawowej ATUT, jest również doradcą metodycznym we Wrocławskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli, gdzie prowadzi warsztaty i szkolenia dla biologów i przyrodników, uczących w szkołach.
Ważna część aktywności zawodowej młodej wrocławianki to działania promujące skuteczne uczenie się i wiedzę dotyczącą przyrody. Na FB prowadzi profil Mistrz Biologii - Olivia Dycewicz. Tam i na innych platformach można zobaczyć jej autorskie pomoce dydaktyczne, gry i scenariusze lekcji przydatne w skutecznym nauczaniu biologii.
Od tego roku część wrocławskich uczniów może się też uczyć z podręczników „Biologia bez tajemnic”, wydawnictwa WSiP, którego Dycewicz jest współautorką.
Nastoletnia nauczycielka
Nauczanie to dla Olivii Dycewicz zawód i pasja. W rodzinie nie miała pedagogów, mama widziała ją w roli lekarki.
- A ja od podstawówki lubiłam pomagać innym w nauce. Od zawsze miałam do tego talent, koleżankom i kolegom umiałam w jasny sposób wyjaśnić najtrudniejsze zagadnienia, nie tylko z biologii. Byłam w tym tak skuteczna, że niektórzy dostawali lepsze oceny niż ja. Dawało mi to dużo satysfakcji - wspomina z uśmiechem.

Na studiach (biologia z chemią, specjalizacja nauczycielska) na Uniwersytecie Wrocławskim była jedną z założycielek Studenckiego Koła Naukowego Nauczycieli „Sowa”, którym opiekował się (i opiekuje nadal) prof. Józef Krawczyk.
Z przyjaciółmi z koła naukowego organizowali setki zajęć dla dzieci w różnych typach szkół. Koło nadal oferuje warsztaty, lekcje, pokazy.
Nie lubię się nudzić
Już wtedy odrzuciła dominujący w polskich szkołach schemat: podręcznik - zeszyt ćwiczeń - zeszyt ucznia.
Olivia Dycewicz: - Zaczęłam szukać, jak można pracować inaczej. Trafiłam na grupę SuperBelfrzy i tam zobaczyłam, że bez tradycyjnego modelu da się zrobić świetne rzeczy i uczniowie także na tym więcej korzystają. Ja mam tak, że szybko się nudzę. To też mnie napędza, żeby robić lekcje różnorodne. Umarłabym z nudów, gdybym miała robić ciągle to samo, dlatego cały czas szukam, kombinuję, odkrywam i sprawdzam, jak coś działa.

Podczas lekcji wykorzystuje nowoczesne technologie, np. rozszerzoną rzeczywistość (tu przydają się różne aplikacje na smartfony), a niektóre lekcje prowadzi w sali komputerowej, aby uczniowie mogli używać programów takich jak canva czy google jamboard. Ale nowoczesne technologie to nie wszystko.
- Często mamy lekcje na dworze, a zamiast sprawdzianów potrafię zadać np. napisanie bajki o przygodach czerwonej krwinki, czy przeprowadzenie doświadczenia i stworzenie do niego raportu. Wszystko to oczywiście na lekcjach, nie zadaję zadań domowych – opowiada wrocławianka.

W szkole ATUT, w której pracuje Dycewicz, godzinę w tygodniu nauczyciele zespołów przedmiotowych (w tym przypadku to zespół przyrodniczy) przeznaczają na spotkanie, aby wymienić się spostrzeżeniami i doświadczeniami.
- Podrzucamy sobie pomysły na lekcje, wykorzystywane metody, które się sprawdziły, gry i scenariusze – wylicza. Myślę, że bardzo ważna w tej pracy jest wymiana doświadczeń i dobrych praktyk. W ten sposób możemy się cały czas wspierać, ale też rozwijać.
Biolożka jest cenionym doradcą metodycznym we Wrocławskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli. Prowadzi warsztaty i szkolenia dla pedagogów prowadzących lekcje biologii.
Co jest miarą sukcesu pedagogicznego?
- Podziękowanie ucznia za ciekawą lekcję. Albo informacja, że przyczyniłam się do dobrego wyniku w konkursie przedmiotowym - mówi Olivia Dycewicz. - Dostałam także e-maila od byłego ucznia, który pochwalił się, że dostał się na studia lekarskie. Napisał, że zainteresowanie biologią, a potem medycyną, wykiełkowało na moich lekcjach. Dla mnie taka opinia była jak wiatr w żagle.