wroclaw.pl strona główna

PILNE Uwaga! Awaria systemu obsługi zgłoszeń 999!

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Nie ma zagrożenia epidemią odry we Wrocławiu

Nie ma zagrożenia epidemią odry we Wrocławiu

Data publikacji: Autor:

Edytuj w ACMS

We wtorek, 24 lutego, do Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 we Wrocławiu trafiła ośmiolatka ze zdiagnozowanym przypadkiem odry. Dziewczynka przyjechała do nas bezpośrednio z Berlina, w dniu przyjazdu została u nas zdiagnozowana i poddana kwarantannie na oddziale obserwacyjno-zakaźnym. Nie mogło więc dojść do dalszych zakażeń. W tej chwili dziecko już jest niezakaźne.

Reklama

Profesor Leszek Szenborn, kierownik kliniki, podczas piątkowego briefingu zapewnił, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa dla zdrowia publicznego w Polsce. – Jest to jeden zawleczony z Niemiec przypadek zachorowania na odrę. Dziewczynka nigdy nie była szczepiona przeciwko temu schorzeniu. Zachorowaniu uległo również dwoje jej rodzeństwa, ale to przyjechało do Polski już w fazie, w której odra jest niezakaźna – wyjaśnia prof. Szenborn. – W zakaźnej fazie odry była tylko dziewczynka, która we wtorek została przyjęta do naszej kliniki. Obecnie jej stan jest dość dobry – dodaje.

Mimo że mała pacjentka nie jest już w fazie zakaźnej, to wciąż jest hospitalizowana. – U ośmiolatki rozwinęło się bowiem powikłanie typowe dla odry, czyli zapalenie płuc, i dziecko wymaga obecnie dalszej hospitalizacji i antybiotykoterapii – dodaje Kamila Ludwikowska, lekarz prowadzący.

Ważne szczepienia

Pierwsze szczepienie przeciwko odrze jest podawane na początku drugiego roku życia. Dzieje się tak dlatego, ponieważ jest to szczepionka żywa i wcześniej podana byłaby nieskuteczna ze względu na odporność, jaką zapewnia matka, przekazując te przeciwciała przezłożyskowo. Trzeba jednak pamiętać. Po pierwszym szczepieniu przeciwko odrze 5% dzieci „nie odpowiada” na tę szczepionkę, dlatego podajemy drugą dawkę szczepionki w 10. roku życia. Zachorowanie na odrę jest szczególnie niebezpieczne dla dzieci do drugiego roku życia. Młody wiek predestynuje do powikłań odry i jest czynnikiem ryzyka ciężkiego przebiegu choroby.

Jak przyznaje prof. Leszek Szenborn nie ma bezwzględnego obowiązku szczepień. – Szczepienia są obowiązkowe, ale nie przymusowe – mówi profesor. – To jest taka sytuacja, jak z jazdą w tramwaju – bilet obowiązuje, ale nie zawsze pojawia się kontrola. Jesteśmy w sytuacji, gdy właśnie sprawdzani są ci pacjenci, którzy nie zostali zaszczepieni na odrę. Czasami bywają przeciwskazania do szczepień i dzieci z wrodzonymi zaburzeniami odporności komórkowej nigdy nie będą szczepione na odrę. Jednak aby one nie zachorowały, obowiązują właśnie szczepienia pozostałych dzieci, które jeśli są zaszczepione nie zarażają kolejnych – mówi lekarz.

Problem dostrzegają też za oceanem

Dlaczego ten „wrocławski” przypadek zachorowania na odrę skupił taką uwagę? Ze względu na kontekst całej sprawy. – Epidemia odry panuje w tej chwili w USA i na ten temat wypowiadał się prezydent Obama, wypowiadała się też była sekretarz stanu Hilary Clinton, którzy apelują o szczepienie się tych osób, które tego nie zrobiły. Szczepienia są jedyną metodą zapobiegania tej chorobie i uniknięciu bardzo poważnych powikłań. W naszym przypadku to właśnie niezaszczepienie dziecka sprawiło, że przywiozło tę chorobę. Mam nadzieję, że nie doszło do istotnych kontaktów z polskimi dziećmi, więc ryzyko transmisji nie jest duże. Dziewczynka przyjechała do nas bezpośrednio z Berlina, w dniu przyjazdu została u nas zdiagnozowana i poddana kwarantannie na oddziale obserwacyjno-zakaźnym. Nie mogło więc dojść do dalszych zakażeń. W tej chwili dziecko już jest niezakaźne. Powikłania odry są bakteryjne i dlatego nie ma żadnego ryzyka – zapewnia profesor.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama