Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
W przyszłym tygodniu (od 11 do 18 października) studenci koła naukowego PWr in Space wezmą udział w zawodach międzynarodowych w Portugalii. Do Ponte de Sor zabiorą rakietę, którą wystrzelą na trzy tysiące metrów. Generalnie chodzi o to, żeby poleciała jak najbliżej zakładanego pułapu, ale na zawodach są też inne konkurencje.
W kole naukowym jest obecnie ponad 50 osób. To miłośnicy rakiet, technologii kosmicznych oraz eksploracji kosmosu. Studiują na różnych wydziałach Politechniki Wrocławskiej. Teoretyczną wiedzę z zajęć przekuwają w praktykę w hangarze na terenie Wrocławskiego Parku Przemysłowego. Efektem są przejawy nowoczesnych technologii w zakresie oprogramowania, materiałów kompozytowych, druku 3D oraz spiekania materiałów, ale największym osiągnieciem studentów są rakiety eksperymentalne, których jako zespół PoliWRocket skonstruowali kilka.

Na trzy kilometry w piętnaście sekund
Najnowszy model to R4 v2 – 4,1 metra długości i 32 kilogramy wagi włącznie z paliwem (pusta waży 27 kg – najlżejsza wśród hybrydowych w Europie). Lata z prędkością ponad 200 metrów na sekundę, czyli 720 kilometrów na godzinę. To oznacza, że konkursową odległość trzech kilometrów pokonuje w około 15 sekund.
Korpus rakiety jest zbudowany przede wszystkim z włókien szklanych i węglowych. Jest z modułów, dzięki czemu można go składać i rozkładać, co ułatwia transport. Od dołu: moduł silnika, butli z tankowaniem, elektroniczny, moduł naukowego eksperymentu (na jednych zawodach badali, jak w trakcie lotu przyspieszenie wpływa na ameby). Na samej górze jest czarny czubek w formie stożka. To tak zwany moduł odzysku, w którym ukryty jest spadochron. Dzięki temu rakieta opada bezpiecznie. Raz zdarzyło się, że w trakcie testów, które zwykle są przeprowadzane na poligonie lub na pustyni Błędowskiej, coś zawiodło. Po uderzeniu w ziemię kilkumetrowa rakieta wybiła dziurę i zgniotła się do 60 centymetrów…
Studenci wyposażyli najnowszy model w innowacyjne rozwiązania np. zdalne systemy tankowania i sterowania trajektorią, a także w silnik hybrydowy.
Kobiety konstruują rakiety: Liliya i Wiktoria
Można pomyśleć, że budowanie takich rakiet to typowe zajęcie dla chłopców z polibudy. W kole jest jednak kilkanaście dziewczyn, zajmujących się różnymi obszarami: marketingiem, finansami, ale także zagadnieniami technicznymi. Kobiety działają w dziale odzysku, w sekcji silników, jedna jest liderką działu struktury nośnej, inna prowadzi grupę zajmującą się elektroniką.
W hangarze spotkaliśmy dwie dziewczyny z marketingu: Liliyę Sizhuk z Wydziału Zarządzania PWr (wiceprezes koła) i Wiktorię Mrowiec z Wydziału Mechanicznego PWr. Obie są studentkami trzeciego roku. Poznały się w kole, do którego może zapisać się każda osoba z politechniki.

Wiktoria jest wrocławianką z urodzenia. Mieszka na Krzykach. Skończyła IX liceum przy ul. Piotra Skargi w klasie matematyczno-fizycznej. Po wstąpieniu do koła odkryła, że sektor kosmiczny jest otwarty na młodych ludzi, zarówno na mężczyzn, jak i na kobiety: — W Polsce branża kosmiczna będzie się rozwijać coraz prężniej. To daje duże możliwości. Teraz współpracujemy z różnymi firmami. Kilka osób już pracuje zawodowo, na przykład w instytucie lotnictwa lub w firmie zajmującej się satelitami. Na zawodach poznajemy ludzi, możemy się przedstawić, pokazać, zdobyć kontakty. W Stanach Zjednoczonych poznaliśmy pracownika NASA, syna Papcia Chmiela [autor serii komiksowej o Tytusie, Romku i Atomku - przyp. red.].
Liliya zafascynowała się kosmosem w szkole w Brześciu na Białorusi, gdzie z przyjemnością uczyła się fizyki i astronomii. Gwiazdy przyciągały ją od dawna: — W dzieciństwie prawie codziennie patrzyłam w niebo z dziadkiem, który pokazywał mi konstelacje. Pomyślałam wtedy, że może kiedyś zwiążę swoje życie z kosmosem. Po szkole dostałem się na studia na Politechnice Wrocławskiej i wstąpiłam do koła. Chciałam zobaczyć, jak się robi rakiety.
Koło naukowe otworzy drzwi do kariery?
Obie w przyszłości postarają się o pracę w przemyśle kosmicznym lub lotniczym. Uważają, że działalność w kole zwiększy na to szanse. W hangarze z kolegami spotykają się w trakcie roku akademickiego i w wakacje. — Uwielbiamy tu być, to dla nas przyjemność. Nie traktujemy tego jak obowiązek, ale rozumiemy, że to pasja połączona z ciężką pracą, wymagającą zaangażowania, zwłaszcza przed zawodami — zaznacza Liliya. — Na studiach uczymy się wielu rzeczy, ale to w zasadzie teoria, a my potrzebujemy codziennej praktyki warsztatowej, która na pewno przyda się w pracy — dodaje.
Teraz z kolegami przygotowują się na Portugalię. W poprzedniej edycji European Rocketry Challenge zespół PoliWRocket wygrał w konkurencji na najlepsze rozwiązania technologiczne i zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Studenci z Wrocławia rywalizował także w Stanach Zjednoczonych. W tym roku zdobyli drugą nagrodę w kategorii pułap. W Spaceport America Cup 2021 zajęli trzecie miejsce w kategorii hybryd.
Po więcej informacji na temat sukcesów i działalności koła PWr in Space odsyłamy czytelników tutaj.