wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: brak pomiaru

brak danych z GIOŚ

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Nowa płyta Krzysztofa Pełecha z gwiazdami

Nowa płyta Krzysztofa Pełecha z gwiazdami

Materiał archiwalny Edytuj w ACMS

Dominują tu klimaty południowoamerykańskie, co nie powinno dziwić, bo na tym kontynencie gitara jest wielbiona. Na krążku zatytułowanym „Not Alone” znajdą coś dla siebie także fani Tommy’ego Emmanuela, Natalii Grosiak, a nawet…L.U.C.a, bo ci właśnie artyści wystąpili wspólnie z Krzysztofem Pełechem. Płyta ukazała się nakładem wrocławskiego V Records.

Reklama

Krzysztof Pełech i przyjaciele

Tytuł krążka – „Not Alone” – może być odczytywany wieloznacznie. Po pierwsze, jest nawiązaniem do towarzyszących wrocławskiemu gitarzyście gości. Dzięki nim solista nie pozostaje sam, ale muzykuje w familiarnym gronie, bo z większością zaproszonych artystów łączy go serdeczna przyjaźń. „Not Alone” może być także odczytywane jako swoisty komentarz do festiwalu Gitara + (czyli gitara plus inne instrumenty), któremu od lat szefuje Krzysztof Pełech. Świadomie zainicjował imprezę, podczas której gitarzyści pojawiają się na scenie w otoczeniu innych instrumentalistów (a więc nie samotnie). Jest wreszcie ostatnia możliwość interpretacji tytułu. Wspomnieniowa. W ciągu ostatnich czterech lat wrocławskie środowisko gitarowe straciło dwóch znakomitych artystów – Marka Długosza i Jaremę Klicha, z którymi Krzysztof Pełech koncertował, nagrywał płyty, przyjaźnił się. Trudno uniknąć wrażenia, że choćby refleksyjna „Aria” Milana Tesařa zagrana wspólnie z Markiem Napiórkowskim to rodzaj pięknego wspomnienia o tych, którzy odeszli. Dobrze, że Krzysztof Pełech nie pozostał w studiu nagrań sam, ale w najlepszym towarzystwie.

Muzyka słońcem podszyta

Wśród dziesięciu utworów, jakie znalazły na krążku większość to muzyka z południowej Ameryki, bądź inspirowana klimatem gitarowym, charakterystycznymi rytmami, kolorytem. Uległ jej nawet L.U.C. i jego oraz Krzysztofa Pełecha hiphopowa  piosenka „O karuzeli życia” ma wyraźnie słoneczny akompaniament, wyraźnie spodobał się Markowi Wińskiemu, bo jego „Soledad” (z fantastycznym suportem pianisty Kuby Płużka i samego kompozytora) wyrosła z fascynacji tango nuevo. Zaczyna się jak fragment ścieżki dźwiękowej z filmu "Insider" napisanej przez Pietera Bourke'a i Lisę Gerrard, kończy równie tajemniczo.

Jest tu także kultowe „Libertango” Astora Piazzolli z triem marzeń pod wodzą Joscho Stephana, nazywanego jednym z najszybszych gitarzystów świata (ale zawsze w dobrym, wirtuozowskim stylu) i z udziałem zwłaszcza skrzypka Sebastiana Reimanna, który kantylenę gra przeszywająco i z jaką śpiewnością. Z mistrzem fingerstyle, Tommym Emmanuelem wybrzmiewa „Danza Brasilera” Jorge Morela, który kiedyś, podobnie jak Emmanuel, był gościem festiwalu Gitara +. Marek Napiórkowski towarzyszy w dwóch pięknych kompozycjach – wspomnianej poruszającej „Arii” oraz legendarnej „Cavatinie” z filmu „Łowca jeleni” (warto posłuchać, bo główny temat jest świetnie rozwijany). Ale utworem, który może zaistnieć swobodnie w radiu i stać się przebojem nadchodzącej jesieni jest „Dom bez ciebie (Nada)”, piosenka znaleziona przez Krzysztofa Pełecha podczas jednej z jego podróży, a nagrana w polskiej wersji z Natalią Grosiak. Jej ciepły głos idealnie współgra z akompaniamentem gitary. Może pomysł na cały wspólny album nie byłby taki na wyrost?   

Magdalena Talik  

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama

Powrót na portal wroclaw.pl