Franciszkanie brązowi – tak w kościelnej tradycji nazywa się zakonników z Zakonu Braci Mniejszych, zostali sprowadzeni do Wrocławia z Pragi w 1236 roku przez Henryka Pobożnego.
– Byli w najbliższym otoczeniu księcia Henryka i jego żony Anny, których spowiednikiem został ówczesny przełożony franciszkanów – mówi ojciec Jozafat Roman Gohly, przełożony klasztoru na Karłowicach. – Pierwszą siedzibą franciszkanów był kościół świętych Wincentego i Jakuba, czyli dzisiejsza katedra greckokatolicka przy pl. Nankiera.
Przez kolejne wieki w wyniku zmian politycznych i społecznych (m.in. w związku z Reformacją, wojnami) franciszkańskie konwenty zmieniały adresy. Pobudowali klasztor przy dzisiejszej ul. Bernardyńskiej, zajmowali budynki przy ulicach: Świdnickiej (kościół św. Doroty), św. Antoniego (dzisiejszy kościół św. Mikołaja) i Frycza-Modrzewskiego (dzisiaj miejsce Akademii Sztuk Pięknych) oraz na Ostrowie Tumskim (kościół św. Idziego).
Galeria zdjęć
Ojcowie murarze, bracia stolarze
Neogotycki kompleks został zbudowany na planie litery F. Najpierw stanęła część klasztorna i msze odprawiano w pomieszczeniu dzisiejszego refektarza. Kamień węgielny pod kościół wmurowano wiosną 1900 r., półtora roku później świątynia była gotowa.
– Przy budowie pracowało kilkudziesięciu zakonników. Wśród franciszkanów byli fachowcy wielu specjalności. W Nysie przez lata działały franciszkańskie warsztaty, w których powstała stolarka dla wielu klasztorów.
Podobnie jest z innymi elementami wyposażenia budynków klasztornych, rzeźbami, obrazami. Np. w auli w budynku na Karłowicach oglądać można wielkoformatowe płótna autorstwa Łukasza Mrzygłoda, brata zakonnego, spod którego ręki wychodziły portrety świętych i sceny z życia wspólnoty franciszkańskiej.

Podczas II wojny światowej gmach nie został zniszczony, bo wbrew założeniom ofensywa Armii Czerwonej na Wrocław szła od południa. Jednak później w czasach komunistycznych franciszkanie na długie lata stracili prawo do władania majątkiem na Karłowicach.
– Pozostawiono nam kościół i niewielką część klasztoru. W pozostałej części miał siedzibę urząd meldunkowy oraz X Liceum Ogólnokształcące. W ogrodzie urządzono boisko, a od strony ulicy postawiono mur między liceum a klasztorem – opowiada przełożony klasztoru.
Franciszkanie odzyskali całość dopiero w latach 90. XX wieku.
Seminarzyści i misjonarze
Dzisiaj w gmachu przy al. Kasprowicza żyje 35 braci, dawniej bywały okresy, kiedy mieszkało tu i 70 zakonników. Wspólnie spotykają się na modlitwach, posiłkach. Ośmiu seminarzystów kształci się na Papieskim Wydziale Teologicznym, wykłady i ćwiczenia mają na Ostrowie Tumskim. Bracia i zakonnicy mają dni wypełnione zajęciami.
Galeria zdjęć
Prowadzą charytatywną jadłodajnię, która codziennie wydaje 300-400 porcji zupy osobom niezamożnym. Prowadzą wiele grup modlitewnych i grup duszpasterskich. Wydają miesięcznik „Głos św. Franciszka”. Mają ogród, sad i pasiekę. Realizują codzienne obowiązki wynikające z prowadzenia parafii – wystarczy spojrzeć na grafik wydarzeń w wewnętrznej, klasztornej kaplicy, jak jest gęsto zapisany planowanymi chrztami, ślubami, mszami ze specjalną intencją, spotkaniami modlitewnymi lokalnych wspólnot.
Ojciec Jozafat: – Franciszkanie z naszej prowincji wyjeżdżają także na misje. Przede wszystkim do Togo, Malawi, Boliwii, Kazachstanu, ale także do Niemiec i Włoch. Jeden z naszych współbraci pracuje w Maroku.
Tu Franciszek, w Berlinie filmowcy
Ojciec Jozafat oprowadza po najciekawszych miejscach klasztoru.
- w bibliotece jest imponująca kolekcja pism Ojców Kościoła w grece i po łacinie;
- zakrystia kościoła nie imponuje rozmachem, ale oryginalnym wystrojem. Ciekawostką jest spore lustro zamocowane tak, że widać w nim tylko dolną część sylwetki. – To nie wynika z tego, że jesteśmy Zakonem Braci Mniejszych, czyli niewielkiego wzrostu. Ani nie służy do zachwycania się urodą celebransa, ale do kontroli ułożenia szat liturgicznych – śmieje się ojciec Jozafat;
- w prezbiterium eksponowane są obrazy przedstawiające sceny z życia św. Antoniego. Powstały na zamówienie parafian jeszcze dla klasztoru przy ul. Antoniego w XVIII wieku. Kiedy franciszkanie wyprowadzili się stamtąd, zaginęły. Przez wiele dekad były uważane za zaginione, ale odnalazły się i, po renowacji, są eksponowane w kościele;
Galeria zdjęć
- w ogrodzie – niewielką wieżę ciśnień, która była elementem infrastruktury wodnej klasztoru, która dzisiaj jest Kaplicą Mądrości;
- figurę św. Franciszka pod krzyżem w centrum dziedzińca przed klasztorem. Autorem rzeźby datowanej na rok 1908 r. jest Albert Werner. – Zaś odlew rzeźby powstał w berlińskiej pracowni Hermanna Noacka. Firma przez wiele lat należała do rodziny jej założyciela i istnieje do dzisiaj. To w tej odlewni powstają statuetki Niedźwiedzi wręczanych laureatom sławnego festiwalu filmowego Berlinare – opowiada ojciec Jozafat.